Pętla Gór Sowich 2019

Dzisiaj wykorzystaliśmy piękną pogodę na kolejną, rowerową pętle, tym razem Gór Sowich w dolnośląskim. Trasę rozpoczęliśmy w Bielawie. Moim zdaniem było to dobre posunięcie, gdyż wszystkie podjazdy mieliśmy w pierwszej części trasy. Pierwszy podjazd na Srebrną Górę. Podjazdów na całej trasie było siedem, niektóre o nachylaniu do 14% ale stosunkowo krótkie. Reszta o nachyleniu pomiędzy 4 – 7% do spokojnego przejechania, może trzeba by też wspomnieć o podjeździe na przełęcz Sokoła (pod Wielką Sową) – reszta spoko. Zrobiliśmy łącznie ponad 80 km z sumą podjazdów około 1200 m. Góry Sowie, tak jak i całe Sudety są moim ulubionym pasmem górskim w Polsce. Fantastyczna rzeźba terenu, widoki i zabudowa. Trasa jest jedną z łatwiejszych górskich jakie przejechaliśmy, co nie znaczy że się nie umęczyliśmy. Chętnie przejadę ją jeszcze raz. POLECAM NA KAŻDY RODZAJ ROWERU ale najbardziej na rower szosowy. Dołączyłem kilka zdjęć, w tym zdjęcie restauracji, w której smacznie zjedliśmy.

Pętla Izerska

W sobotę (8 czerwca 2019) zrealizowaliśmy zaplanowaną wcześniej trasę, kolejną pętlę górską na rowerach szosowych. Tym razem pętla obejmowała góry Izerskie. Początek oraz koniec trasy w Szklarskiej Porębie. Z punktu startu drogą nr 3 (Czeska Szosa) kierowaliśmy się w kierunku przejścia granicznego w Jakuszycach – Harrahov (pamiętam, że jako dziecko z rodzicami staliśmy tutaj około czterech godzin, czekając na przejazd – hm… to były dziwne czasy …. a teraz obawiam się, że zmierzamy wielkimi krokami do tych czasów, brrr…). W Czechach mijaliśmy kolejno malownicze miejscowości (mapa dołączona), jadąc drogami o dostatecznie dobrej nawierzchni asfaltowej oraz niekłopotliwym ruchem samochodowym. Ciekawe jest to, że po Czeskiej stronie są liczne hoteliki i knajpki dla cyklistów – przekłada się to na liczbę rowerzystów z Czech, Polski, Niemiec – u nas mamy jeszcze wiele do zrobienia w tej materii. Najtrudniejszy podjazd, chociaż stosunkowo krótki był do Świeradowa Zdrój (około 15% – uff – dobrze pamiętamy te przewyższenia z wcześniejszych wyjazdów na rowerach górskich). Ze Świeradowa Zdrój do Szklarskie Poręby było tylko 20 km, niestety 18 długich kilometrów prowadziło w górę o średnim nachyleniu od 3 do 6%, niby niewiele ale dało się to odczuć. Od znanego Zakrętu Śmierci (zdjęcie obowiązkowe) bajeczny zjazd do Szklarskiej Poręby (około 3 km) wprost na zasłużony posiłek i schłodzone piwo. Reasumując uważam, że trasa jest doskonała. Mam tylko wrażenie, że jechaliśmy ciągle pod górę, hm… zjazdów to nie pamiętam i chyba ich tam w ogóle nie było (oczywiście żartuję). Polecam!!!