Nocleg w Lodgy, w Gorak Shep okazał się najgorszym noclegiem na całej naszej wyprawie. Ja z Ewą w pokoju przynajmniej mieliśmy namiastkę okna – jakaś płytkę z białego tworzywa o wymiarach 30 x 50 cm. Prawdą jest, że hotelu **** tutaj nie ma a i takiego nie szukaliśmy.
Na ten dzień w planie był najwyższy punkt wyprawy – szczyt Kala Pattar (5550m.n.p.m). Wystartowaliśmy o godzinie 7.10. Na szczyt pierwszy dotarł Dominik, ja byłem trochę później ale i tak zajęło mi to tylko 1h 30min. Pogoda tego poranka była idealna więc i panorama ze szczytu również prezentowała się rewelacyjnie.
Mt Everest widoczny z Kala Pattar.
Panorama ze szczytu w kierunku Mt Everestu oraz Nuptse.
Wróbelek Himalajski?
Ponownie na naszych twarzach jawiły się tylko i wyłącznie uśmiechy.
Wracając do Gorak Shep już myśleliśmy nad dalszą drogą, gdyż w związku z tym że byliśmy dobrze zaaklimatyzowani czekała nas tego dnia jeszcze długa droga.
Plan był taki, żeby po dojściu do Lobuche wejść na trasę Trzech Przełęczy i skierować się do wioski Dzonglha (4830m.n.p.m). Następnego dnia czekała nas najtrudniejsza technicznie część wyprawy tj. przejście przez przełęcz Cho La (5330m.n.p.m) i wcześniej przez lodowiec – ale to opiszę w następnym dniu.
Do wioski Dzonglha dotarliśmy zmęczeni i wyjątkowo późno bo o godzinie 15.20. Poniżej, na zdjęciu widoczny nasz nocleg
oraz widok na jutrzejszą cel – przełęcz Cho La.