Warning: Undefined array key "https://mytuitam.pl/?p=1" in /home/klient.dhosting.pl/janusz210/mytuitam.pl/public_html/wp-content/plugins/wpa-seo-auto-linker/wpa-seo-auto-linker.php on line 192
Poprzednia noc była deszczowa. Lało solidnie całą noc. Rano wyszło słońce na bezchmurnym niebie. Całe szczęście, bo Etap do Namche Bazar jest trudny. Tego dnia pokonujemy ponad 1000m przewyższenia. We wiosce Monjo (2840m.n.p.m.) trzeba opłacić wstęp do parku narodowego (3400Rs).
Tracimy znowu jakąś godzinę, bo miejscowi przewodnicy oraz tragarze maja większą siłę przebicia. Po zakupie biletów wstępu ponownie jesteśmy kontrolowani przez strażnika. Idąc najpierw w dół, a następnie przechodząc przez kolejny wiszący most docieramy do wioski Jorsale (2830m.n.p.m.). To jest ostatnia wioska przed podejściem do Namche Bazar więc zatrzymujemy się aby zjeść lunch.
Następnie droga przebiega w zasadzie non stop pod górę z przerwami na przeprawy przez wiszące mosty. Czasami ścieżka jest w strumieniu.
Przed Namche napotykamy znowu na posterunek, gdzie Pan strażnik wprowadzał nasze dane do komputera wklepując kolejne znaki jednym palcem – no trochę to trwało.
Ten Pan w czarnej koszulce (na zdjęciu powyżej) był członkiem polskiej, fajnej, sześcioosobowej grupy z Wrocławia (Pozdrawiamy). Chwilę później dotarliśmy do naszego dzisiejszego celu – Namche Bazar (3430m.n.p.m.).
Nasz „Hotel” (i nasze pranie) Green Tara Hotel. Serdecznie polecam. Gospodarz wieczorem serwował dla gości spa na twarz tzn. gorący mały ręcznik nasiąknięty jakimiś olejkami, który kładło się na twarz.
Innym fantastycznym specyfikiem, którym raczyliśmy się tutaj była brendy produkcji żony gospodarza.
Zgodnie z zaleceniami opisanymi w przewodnikach następny dzień (23 września) zostajemy w Namche Bazar – mimo tego, że wszyscy czuliśmy się dobrze robimy dzień aklimatyzacyjny.