Dzień 26 września – do Dingboche

Wiedząc, że do naszego dzisiejszego celu – Dingboche (4410m.n.p.m) mamy niedaleko zjedliśmy spokojnie śniadanie i około 9.15 ruszyliśmy w drogę.

Poniżej Jak na wzgórzu.

Poniżej, w oddali Dingboche. Przewodniki na tym etapie proponują dwie miejscowości: Petriche oraz Dingboche. Dochodzi się do nich podobnie ale Dingboche jest położone wyżej o 150m od Petriche. Z tego powodu wybrałem to miejsce – lepsze warunki aklimatyzacyjne.

Na miejsce dotarliśmy o godzinie 10.45 więc było bardzo wcześnie. W jednej z poprzednich wiosek , gdzie zatrzymaliśmy się na kawkę oraz lekki posiłek otrzymaliśmy od gospodarza wizytówkę lodgy prowadzonej przez jego syna w Dingboche. Odszukaliśmy ją i okazało się później, że była to jedna z dwóch najlepszych lodgy w jakich spaliśmy na całej trasie. Lodga nazywa się Himalayan Culture Home Lodge – Polecamy.

Zgodnie z założeniami naszej trasy tutaj właśnie mieliśmy spędzić 2 kolejne noce. Z uwagi na rozwijające się przeziębienie (Chorobe wysokościową) Rada starszych, Nasz Lekarz wyprawowy oraz pacjentka zdecydowaliśmy na szybkie leczenie. Nikol do końca dnia została w łóżku. My natomiast zaliczyliśmy wyjście aklimatyzacyjne do Chhukung (4730m.n.p.m). Wiedzieliśmy, że jest tam „polskie miejsce” Chorten upamiętniający Polaków (między innymi Jerzego Kukuczki), którzy zostali w górach zdobywając południową ścianą Lhotsy.

Niestety nie wszyscy doszli do celu. Dla Ewy 750m przewyższenia tego dnia okazało za dużo i musiała szybko zmykać niżej. Z późniejszej relacji Ewy wynika, że w pewnym momencie zaczęło kręcić się jej w głowie oraz nastąpiło, coś w rodzaju „zobojętnienia”. Po zejściu niżej wszystkie objawy ustąpiły. Wieczór spędzony w przyjemnej i ciepłej sali.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *