No cóż. Każdy urlop kiedyś się kończy. Tak naprawdę to nasz najdłuższy urlop w historii naszej rodziny. Cały dzień przeleciał na zakupach, jedzeniu i nic nie robieniu. Na końcu, przy wyjściu zostaliśmy udekorowani przez osoby z hotelu w pamiątkowe szaliczki – no i by.